Przedwczoraj, zatem w czwartek padł rekord temperatury dla miesiąca lutego w Polsce: 21,7 stopnia! Tyle odnotowano w Makowie Podhalańskim. Tak ciepło nie było od 30 lat!
Agnieszka Cegielska podkreślała wczoraj wieczorem, że „poczuliśmy konkretną wiosnę w ciągu tych ostatnich kilkudziesięciu godzin, a tymczasem chciałoby się powiedzieć, że wszystko wraca do normy, co bardzo nas cieszy, bo jednak tak wysoka temperatura w lutym to nie wróży nic dobrego(…). W ciągu dnia w sobotę, jeszcze gdzieniegdzie, okolice Małopolski, Podkarpacia, Śląska te opady niewielkie będą się pojawiać, natomiast centrum i północ już zdecydowanie spokojniejsze, łagodniejsze no i z większą ilością przejaśnień, co bardzo nas cieszy, bo słońca to jesteśmy mocno głodni. Północ, zachód kraju i tu maksymalna temperatura to z kolei 10 st. – to już nam w zupełności wystarczy na koniec lutego”. Cóż, nasza ulubiona prezenterka hołduje umiarkowanemu przechodzeniu pór roku, co nie powinno nas dziwić, choć sam nie ukrywam, że chciałbym już żeby te kilkanaście stopni zostało na dłuższy czas, bo jednak przyjemniej chodzi się po dworze bez kurtki. Partia Ciepłolubnych jest już po prostu zmęczona wieloma miesiącami zimna i szarugi. W sobotę prognozowane jest 5 st. na Suwalszczyźnie, 6 na Mazurach, Podlasiu i w Małopolsce, 7 na Pomorzu Gdańskim, 8 na Kujawach i Mazowszu, 9 w Wielkopolsce i 10 na Ziemi Lubuskiej. Zwłaszcza na zachodzie Polski ochłodzenie jest efektowniejsze, bo to praktycznie dwukrotnie mniej niż we wspomniany we wstępie czwartek.
Wiosna wydaje się do nas nieuchronnie nadchodzić – ta meteorologiczna przyjdzie już pojutrze, z początkiem marca, a sama Agnieszka też zapowiada cieplejsze dni: „Niedziela też z temperaturą umiarkowaną, z trochę większą ilością zachmurzenia na północy, w centrum. Południe z kolei z większą ilością przejaśnień. Temperatura bardziej lutowa, 5-6-7-8 stopni, nawet trochę niższa niż w sobotę, ale z kolei w tych kolejnych dniach zacznie się wspinać w górę, od wtorku wrócą do nas wyniki dwucyfrowe, więc nawet 14 st. ma się pojawić”.
I na to liczymy – wiosno przybywaj! Ci zaś, którzy liczą na zdjęcia się nie zawiodą 🙂















