Zacznijmy od małego sprawdzenia: wiosna meteorologiczna jest (od 1 marca), wiosna astronomiczna jest (od wczoraj od 10:43), wiosna kalendarzowa jest (od dziś), nie mamy jedynie wiosny termicznej, czyli tej, którą najbardziej chcielibyśmy odczuć za naszymi oknami. Dla przykładu 21 marca w Poznaniu nie należał do najprzyjemniejszych, bo z rana przywitał mokry śnieg, później przy dominacji szarości nieba padał deszcz, dopiero pod koniec dnia pojawiły się niewielkie przejaśnienia, a 5 st. to było maksimum, na które można było liczyć.
Dlaczego jest tak zimno? Wszystkiemu paradoksalnie winny wyż Małgorzata, który stoi sobie stabilnie nad Europą Zachodnią, przynosząc tam dobrą pogodę, ale blokuje napływ mas atlantyckich do naszej części kontynentu, z kolei nad północną Rosją mamy niż, który umożliwia spływanie arktycznego powietrza na południe, m.in. do Polski. Tej nocy popada jeszcze na południowym wschodzie i lokalnie na Pomorzu i Mazurach – będzie to śnieg, bowiem temperatury w całym kraju będą ujemne: -7 st. prognozowane jest dla Warmii, -6 na Suwalszczyźnie, -5 na Podlasiu i Pomorzu Gdańskim, na Podkarpaciu -2, zaś na pozostałym obszarze -3,-4 stopnie. Poniedziałek będzie znacznie przyjemniejszy od niedzieli, bo w końcu się wypogodzi, jedynie na Podkarpaciu może jeszcze nad ranem padać śnieg. Coraz dłużej operujące nad ziemią słońce będzie miało pewien wpływ na temperaturę: 4 st. w Lublinie i Suwałkach, 5 st. w Białymstoku i Krakowie, 6 st. w Olsztynie i Warszawie, 7 st. w Trójmieście i we Wrocławiu, 8 st. w Bydgoszczy i Poznaniu, a nawet 10 st. ma pojawić w Szczecinie. W najbliższym czasie właśnie Pomorze Zachodnie ma być według prognoz najcieplejszym regionem Polski.
Wspomniany wyż zacznie do nas sięgać, dlatego będziemy mogli się cieszyć umiarkowanie słoneczną pogodą również we wtorek i w środę. Znaczącego ocieplenia nie widać: pojutrze od 6 do 8 st., w środę od 6 do 10 stopni. Dopiero pod koniec tygodnia jest szansa na to, że zostanie przekroczona granica 10 st. na wielu termometrach w kraju.