Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij

Szansa na bardziej pogodne i cieplejsze dni po weekendzie

Podobnie jak dzień wcześniej tuż po 19:30 jeśli włączyliśmy TVN mogliśmy zobaczyć na ekranach telewizorów Agnieszkę Cegielską. Już na wstępie mówiła, że „takich szalonych zmian w pogodzie nie widać, ale widać gdzieś tam na horyzoncie już trochę więcej ciepła. No wypadałoby, nadchodzi czerwiec, więc i słońca mamy mieć nareszcie więcej i również wyższe temperatury”.
Następnie przeszła do prognozy dla Europy, gdzie „z jednej strony widoczny front atmosferyczny, który wycofuje się za nasze wschodnie granice, wyż nie jest tak blisko jakbyśmy sobie tego życzyli, teraz będzie pilnować pogody m.in. w okolicach krajów Beneluxu, także w Wielkiej Brytanii będzie bardzo ładnie. Do nas jeszcze cały czas będzie płynąć to powietrze rześkie, stąd mamy koniec maja, ale temperatury takie umiarkowane: 15-16 stopni na północy kraju i tymczasem na więcej liczyć nie możemy”. Kiedy wyż stacjonuje nad zachodnią częścią Starego Kontynentu, zazwyczaj do naszej części kierowana jest chłodniejsza masa powietrza, czego nieraz mieliśmy przykłady podczas tegorocznej wiosny.
Co będzie się działo w naszym kraju? „Tej nocy spokojnie, łagodnie, tu niewiele będzie się działo, też nie będzie padało. To jest taka noc, kiedy powinno się dobrze spać i siły regenerować. Na północy 7-8 stopni, centrum 9 i południe Polski 9-10 stopni. Umiarkowany wiatr, burz też się nie spodziewamy – nie mam tu nawet na myśli nocy, ale w ciągu dnia, już tak wyprzedzam, spokój w pogodzie, z tym że będą pojawiać się przelotne opady(…), nie dotrze ta strefa opadów do Małopolski i Podkarpacia, tu dotrze za to porcja promieni słonecznych. 18 stopni to jest ta maksymalna temperatura jaka ma się pojawić w Krakowie i Rzeszowie, centrum 17 i północ 15-16 stopni”. Trzeba przyznać że pogoda w najbliższym czasie będzie nad wyraz sprawiedliwa, bo i warunki atmosferyczne w różnych regionach mają być podobne, nawet amplituda na termometrach będzie wynosić maksymalnie trzy stopnie.
„Życzylibyśmy sobie więcej i trochę więcej będzie” – tak Agnieszka mówiła o temperaturze prognozowanej na kolejne dni, choć będzie to raczej dotyczyć już początku nowego tygodnia. W sobotę podobnie jak w piątek – od 14 do 18 st., z tym że biegun ciepła przesunie się na Pomorze Zachodnie i tylko tam nie powinno padać. W niedzielę już słonecznie na całym zachodzie i tam do 19 st. „Przełom maja i czerwca wygląda w prognozach bardzo ładnie – w poniedziałek od 18-17 st. na wschodzie do 21 na Pomorzu Zachodnim i we wtorek od 18 do 22, 22 też Polska północno-zachodnia”. Odpoczniemy wtedy również od opadów, które w najbliższy weekend raczej będą nam towarzyszyć.

Nasza zmienna pogodowo stabilizacja

Tytuł jest nieco przeczący ale taki ma być. Agnieszka Cegielska w prognozie tuż po głównym wydaniu „Faktów” w TVN mówiła, że „ktoś dziś zapytał, czy coś się dzieje w pogodzie? A no nic się nie dzieje, właściwie to co się dzieje dziś, będzie obowiązywało jeszcze jutro, pojutrze, a zmiany dopiero od niedzieli”. Cały czas mamy pokomplikowaną sytuację pogodową nad Europą – przypomina ona bardziej jesień, niż późną wiosnę. Sporo niżów – jeden nad Bałkanami, drugi nad Zatoką Fińską, trzeci nad Danią i czwarty nad Irlandią i to jego „ogon” zahacza nad Polskę. Do naszej części Europy będzie płynąć chłodniejsze powietrze, tymczasem ciepło idzie do naszych wschodnich i południowych sąsiadów i oczywiście nad Morze Śródziemne.
Jak wspomniała Agnieszka „w ogóle temperatura na razie to jest temperatura umiarkowana, zarówno w nocy, jak i w ciągu dnia. Natomiast tej najbliższej nocy będą pojawiać się przelotne opady deszczu na zachodzie, na północy, w centrum. Południowy wschód najspokojniejszy, wschód także, ale żeby była jakaś sprawiedliwość w pogodzie to i do tych miejsc dotrą te opady, ale w ciągu dnia. Na szczęście to będą opady przelotne, więc tu niewiele będzie się działo. Od 7 do 10 stopni, to jest temperatura prognozowana akurat na tą najbliższą noc, najwyższa w Polsce południowo-wschodniej, no ale ta amplituda też nie będzie jakoś specjalnie duża, z kolei w ciągu dnia mogą pojawić się burze w Polsce północno-zachodniej, w pozostałych regionach spokojnie i pogodnie z przelotnymi opadami deszczu, czyli właściwie powtórka – słońce, deszcz, deszcz, słońce – jak kto woli. Południowy wschód w pierwszej części dnia spokojniejszy, ale to tych regionów też dotrze ta strefa zachmurzenia, więc niewykluczone, że pojawią się w okolicach chociażby Małopolski wyładowania atmosferyczne”. Na termometrach, zresztą jak w nocy bez wielkich szaleństw – maksymalnie 20 st. na Podkarpaciu, 19 st. w Małopolsce i na Lubelszczyźnie, 18 na Śląsku i w Lubuskim, na pozostałym obszarze 16-17 stopni. Słabiutko jak na końcówkę maja, prawda?!
Na kolejne dni nasza ulubiona prezenterka nie zapowiada większych zmian – w piątek od 15 do 18 st., w sobotę podobnie, z tym że w szósty dzień tygodnia szykuje się mniej opadów, bo one są prognozowane dla południa kraju. „W niedzielę i poniedziałek tam coś drgnie, a na pewno odsłoni się więcej nieba spokojnego i pogodnego”. Fakt, że wedle tych danych, które pokazywała jest możliwość tego, że na zachodzie Polski pojawi się w porywach 20-21 stopni. Na koniec złożyła życzenia wszystkim mamom z okazji ich święta.

Pogoda w kratkę nadal trwa

Nad Europą Północną i Środkową dominuje zmienna aura. Dziś przez Polskę przechodził chłodny front, związany z niżem, którego centrum znajduje się nad Krajami Bałtyckimi, ale niemal „w kolejce” czekają następne – drugi już jest nad Danią, a kolejny szykuje się nad Irlandią. Tymczasem wyż stacjonuje sobie nad Adriatykiem no i… tam mają dobrze.
Nocą trafimy w „okienko pogodowe” dlatego nie powinno padać, resztki poprzedniego frontu mogą się zaznaczać na północnym wschodzie kraju. Ze względu na zachmurzenie będzie całkiem ciepło, bowiem 6 st. prognozowane jest na Suwalszczyźnie, 7 na Mazurach i Podlasiu, 10 st. na Dolnym Śląsku i w Lubuskim, a 8-9 st. na pozostałym obszarze kraju. W ciągu dnia nie będzie już tak wesoło, bo od zachodu wkroczy kolejny front atmosferyczny i znów będą opady, a miejscami lokalne burze. Na termometrach bez rewelacji – 15 st. w Suwałkach, 16 w Gdańsku, Olsztynie, Szczecinie, 17 st. w Bydgoszczy, Poznaniu, Wrocławiu i Zielonej Górze, 18 w Katowicach, Łodzi i Warszawie, 19 w Krakowie i Rzeszowie.
Poniedziałek ma być miłym przerywnikiem, bo znów trafimy w „ciepły wycinek niżu” dlatego pojawią się temperatury rzędu 20-23 stopni i nie będzie padać! Warto to zapamiętać, bo od wtorku znowu front, deszcze i maksymalnie 17 st., jeszcze na południu resztki ciepła i 22 stopnie. W środę znów nieco lepiej, ale dwudziestostopniowe wartości mają szansę zobaczyć jedynie mieszkańcy południa i być może centrum Polski. Na rozgrzewkę mam dla Was drugą część galerii zdjęć z Agnieszką Cegielską z 11 maja, gdy ciepło i słońce rządziło za naszymi oknami 🙂

Maj 2021 nadal kapryśnym jest

W czwartek Polska miała trochę szczęścia, bo akurat znajdowaliśmy się dosłownie pomiędzy trzema niżami – jeden przynosi opady nad Skandynawią i u naszych wschodnich sąsiadów, drugi nad Bałkanami, a trzeci o imieniu Marco jest nad Wyspami Brytyjskimi, ale front atmosferyczny z nim związany dotrze do nas już jutro. Śpieszmy się doceniać dobrą pogodę, szybko odchodzi.
Czeka nas spokojna noc, z dodatnimi temperaturami: 3 st. w Suwałkach, 4 w Białymstoku i Olsztynie, 5 w Lublinie i Krakowie, 6 w Łodzi, Trójmieście i Warszawie, 7 w Poznaniu, Szczecinie i we Wrocławiu, 8 st. w Zielonej Górze. Nad ranem zacznie padać w zachodniej części kraju, a później front zacznie wędrować w kierunku centrum. Nie dotrze jedynie na południowy wschód. Na północy możliwe są nawet lokalne burze. W ciągu dnia temperatura dość wyrównana – 16 st. na Suwalszczyźnie, 17 wzdłuż Wybrzeża, a także na Mazurach i Podlasiu, 18 st. na Kujawach, w Wielkopolsce i Lubuskim, 19 st. na Dolnym Śląsku, Lubelszczyźnie i Mazowszu, 20 st. w Małopolsce i na Podkarpaciu.
Od soboty zacznie silniej wiać, popada już wszędzie, w szczególności na wschodzie i nieco chłodniej, bo od 15 do 18 stopni. Niedziela podobna, z pogodą w przysłowiową kratkę i podobny zakres temperatury bo od 14 do 18 st. Uspokojenia aury, a zwłaszcza cieplejszych dni nie widać. Tak zresztą mówiły długoterminowe prognozy pogody – mimo że matury już za nami, to nadal są regiony, gdzie kasztany nie bardzo chcą kwitnąć… Taka ta nasza wiosna. A pomyśleć, że tak było pięknie, kiedy Agnieszka Cegielska zapowiadała piękny dzień 11 maja – jednak chyba cytując klasyka to se ne vrati

Deszczowo, miejscami burzowo, ale nie tak zimno

W niedzielny poranek na antenie TVN24 mogliśmy oglądać Agnieszkę Cegielską, która jak zwykle z wdziękiem informowała nas o pogodzie: „Na termometrach teraz od 10 do 13 st., to jest temperatura obecna (taka była ok. 7:00 rano), jesteśmy pod wpływem frontu atmosferycznego, więc te opady będą się pojawiać, w zależności od regionu w różnej ilości, na przemian z przejaśnieniami i m.in. Warszawa będzie tym miejscem, gdzie te przejaśnienia mogą się pojawić, a także Lublin, Wrocław i kilka miejsc na północy. W ciągu dnia więcej będzie tych rozpogodzeń, bo teraz np. na południu Polski to niebo jest zupełnie zachmurzone, natomiast w ciągu dnia od 16 st. na Pomorzu Zachodnim do 20 st. w Lublinie, Suwałkach, Rzeszowie. Rzadko kiedy ten pas Polski wschodniej są tymi miejscami najcieplejszymi, a dziś tak będzie, no bo zanim jednak zmieni się cyrkulacja powietrza, zanim przejdzie ten front, no tu jeszcze cały czas cieplutko, 20 st. z deszczem, a nawet z burzą, taką wiosenną to też ma swój urok, szczególnie będąc w bliskości z naturą, bo wtedy ta natura nieprawdopodobnie pachnie. Także dziś, deszczowo i miejscami burzowo, ale wcale nie tak zimno”. To podsumowanie jest na tyle celne, że właśnie Jej słowami postanowiłem zatytułować ten wpis.
Jak mówiła nasza ulubiona prezenterka, mamy ten „odwrócony” rozkład temperatury, z cieplejszym wschodem i chłodniejszym zachodem, choć warunki w zasadzie dość sprawiedliwe, bo przelotny deszcz możliwy jest wszędzie, a w najcieplejszym momencie dnia w większości regionów Polski na termometrach zobaczymy 17-18 st. Agnieszka zwracała uwagę na piękno tej pory roku, zwłaszcza na poranny śpiew ptaków, który towarzyszy wszystkim, którzy muszą wcześniej wstać, gdy np. nie słychać jeszcze ruchu ulicznego w miastach. Podkreślała, że ta wilgoć i deszcz są bardzo potrzebne powracającej do życia przyrodzie, zwłaszcza roślinom.
Co wydarzy się na początku nowego tygodnia? „Później w tych kolejnych dniach ta sytuacja pogodowa będzie bardzo podobna, czyli trochę deszczu, trochę burz, ale też w tym kolejnym tygodniu widzimy takie temperatury w okolicach 15-16 stopni, więc zanotujemy delikatny spadek temperatury, ale to jest maj. Gorący to zazwyczaj jest czerwiec”. Swoją drogą zobaczymy czy Jej słowa co do przyszłego miesiąca się sprawdzą…

Deszcz powróci, lecz powinno być względnie ciepło

Po letnim wręcz początku tygodnia, kiedy to we wtorek w Poznaniu było 29 stopni, a w środę nad ranem 17, nadchodzą dni z bardziej dynamiczną pogodą, bowiem nad Polską usadowi się centrum niżu. Swoja drogą w Europie jest ich teraz kilka – kolejne są nad Białorusią i nad kanałem La Manche. Na szczęście nie czeka nas szaruga i chłód, którą odczuliśmy mocno na początku maja, co stało się nawet tematem ironicznych memów. Co prawda upału nie będzie, ale temperatura ma trzymać się w okolicach 20 stopni.
Tej nocy ładna pogoda utrzyma się w większej części kraju, deszcz możliwy jest na krańcach południowych i zachodnich. Prognozowane temperatury minimalne to 7 st. na Suwalszczyźnie, 8 na Podlasiu, 9 na obszarze od Mazur przez Mazowsze po Lubelszczyznę, 10 st. na Pomorzu i w Wielkopolsce, 11 na Kujawach i w Małopolsce, a także na Nizinie Szczecińskiej, 12 st. w Lubuskim i na Górnym Śląsku, 13 st. na Dolnym Śląsku. Spokojny dzień za oknami powinni mieć mieszkańcy Pomorza, Kujaw, Mazur, Mazowsza i Wielkopolski – na pozostałym obszarze możliwe opady i lokalne burze. Na termometrach 15 st. w Suwałkach, 16 w Białymstoku, 18 w Rzeszowie, 19 w Olsztynie i Warszawie, 20 w Krakowie, 21 w Katowicach i Trójmieście, 22 w Poznaniu, Szczecinie i Zielonej Górze, 23 we Wrocławiu.
W piątek nieco chłodniej i przelotny deszcz w całym kraju – najwięcej szans na słońce na północnym wschodzie i od 17 do 20 st., podobnie w sobotę, tym razem bardziej słoneczny zachód Polski i od 17 do 21 st. Niedziela również pod znakiem zmiennej pogody i temperatury od 19 do 22 stopni.

Zapraszam do obejrzenia trzech poprzednich wpisów – uzupełniłem w nich zdjęcia z porannych dyżurów Agnieszki Cegielskiej z majówki. Warto obejrzeć, drodzy Czytelnicy 🙂

Mamy wreszcie doczekać prawdziwej wiosny!

W piątkowe popołudnie w Poznaniu solidnie padał deszcz, a temperatura wynosiła ledwie 5 stopni. Sprawcą tego był niż, który w ogóle psuł tego dnia pogodę w kraju. Dziś był już daleko nad północną Rosją, a pogodą w Polsce zaczął sterować wyż znad Bałkanów – jutro jego centrum przesunie się nad Rumunię, tymczasem dość głęboki niż znajduje się nad Wyspami Brytyjskimi. Taki układ ciśnienia otworzy (nareszcie!) drogę cieplejszemu powietrzu do naszej części Europy, co sprawi że w niedzielę w większości regionów temperatura przekroczy 20 stopni!
W nocy może popadać na północnym zachodzie Polski, na pozostałym obszarze pogodnie, na wschodzie nawet bezchmurnie. Będzie jeszcze dość zimno, bo około zera na Suwalszczyźnie, 1 st. na Mazurach i Podlasiu, 2 st. na Mazowszu, Pomorzu i w Małopolsce, 3 st. na Ziemi Łódzkiej, 4 st. na Kujawach i Dolnym Śląsku, 5 st. w Wielkopolsce i 6 na Nizinie Szczecińskiej. W ciągu dnia strefa wilgoci zostanie wypchnięta na północ i będzie słońce i tylko słońce! Gwałtownie wzrośnie temperatura: w Suwałkach prognozowane jest 15 st., w Białymstoku 17, w Warszawie 19, w Lublinie i Olsztynie 20, w Trójmieście 21, w Bydgoszczy i Krakowie 22, w Katowicach i Szczecinie 23, w Poznaniu i Zielonej Górze 24, a we Wrocławiu 25! Warto porównać to z temperaturami minimalnymi z nocy – różnica jest kolosalna! Rzadko kiedy zdarzają się takie adwekcje ciepła (adwekcja – gwałtowny napływ określonej masy powietrza, zazwyczaj kojarzona z uderzeniami arktycznego zimna w okresie jesienno-zimowym).
Piękna, prawdziwie wiosenna pogoda utrzyma się również w poniedziałek i we wtorek. O opadach nie ma mowy, na termometrach pojutrze od 18 do 25 stopni, a za trzy dni od 20 do 26 stopni. W środę od zachodu pojawią się opady, ale póki co trzymajmy kciuki żeby to się sprawdziło, bo chyba wszyscy na to czekamy! Mam dla Was drugą część zdjęć z najlepszą prezenterką pogody w Polsce, Agnieszką Cegielską z dnia 30 kwietnia – zatem miłego oglądania i obserwujcie bloga!

Po paskudnym piątku ma nastać wręcz letnia pogoda!

Pogodowe mapy nieuchronnie zapowiadają wizytę kolejnego niżu z systemem frontów atmosferycznych nad naszą częścią Europy. Jeszcze jeden niż znajduje się nad Finlandią, z kolei spokojną pogodą cieszyć się mogą mieszkańcy południa kontynentu, np. Hiszpanie, Włosi czy Grecy. I taki też będzie ruch mas powietrza – do części północnej i zachodniej Starego Kontynentu popłynie zimno, z kolei ciepłem będą się cieszyć mieszkańcy basenu Morza Śródziemnego i Czarnego, a nawet zachodniej Rosji.
Nocą na krótko zrobi się spokojniej, bo opady z cofającego się niżu będą odchodzić nad Litwę, ale kolejne przyjdą znad Czech. Do rana ta strefa powinna ogarnąć całą południową i środkową Polskę. Taka „kołdra” z chmur sprawi, że najcieplej będzie w Krakowie – 7 st., o jeden stopień mniej w Rzeszowie i we Wrocławiu, 5 st. w Katowicach, Lublinie i Łodzi, 4 st. w Poznaniu i Warszawie, z kolei na północny pogodniej, ale chłodniej – 3 st. w Bydgoszczy i Szczecinie, 2 st. w Białymstoku i Trójmieście i tylko 1 st. w Olsztynie i Suwałkach. Piątek ma upłynąć pod znakiem opadów, momentami naprawdę intensywnymi, zwłaszcza w zachodniej i centralnej Polsce. Na przejaśnienia mogą liczyć jedynie nad samym morzem i lokalnie na Górnym Śląsku, południowym Mazowszu czy w Świętokrzyskim. Jednak najcieplej będzie w Małopolsce i na Podkarpaciu, tam maksymalnie 15 st., na Lubelszczyźnie 14, 10 na Dolnym Śląsku i Ziemi Łódzkiej. Chłodno będzie tam, gdzie niebo ma być całkowicie zachmurzone – zaledwie 9 st. na Pomorzu i Suwalszczyźnie, 8 st. na Kujawach i w Wielkopolsce i 7 w Lubuskim.
Od soboty pogoda zacznie się poprawiać – jeszcze popada na wschodzie, ale w przeważającej części kraju już temperatury dwucyfrowe, od 12 do 14 stopni, jedynie na północnym wschodzie 9. Jednak coś cudownego ma wydarzyć się w niedzielę – wtedy ma ocieplić się na tyle, że w Polsce zachodniej będzie 20-21 st. Takiej temperatury nie było od Wielkiej Środy, to jest od 31 marca! Początek kolejnego tygodnia według obecnych prognoz ma przynieść radykalną zmianę i temperatury zbliżające się do 27-28 stopni! By jeszcze Was rozgrzać, drodzy Czytelnicy mam dla Was zdjęcia z Agnieszką Cegielską z 30 kwietnia, kiedy to o poranku mimo niewątpliwego zimna za oknami słała do nas swoją unikalną pozytywną energię 🙂

Pierwsze majowe prognozy od Agnieszki

Świąteczny poranek piątego miesiąca roku witaliśmy na antenie TVN24 razem z Agnieszką Cegielską, która jak zwykle miała dla nas najważniejsze informacje pogodowe. Na samym początku mówiła, że miesiąc zacznie się „majówką kapryśną, nie dla wszystkich, bo dla części pracującą, więc nie wiem, czy się cieszyć, że na przykład ta pogoda jest taka kiepska, gdy człowiek musi być w pracy i wstawać o świcie. No nie, też byłoby miło, gdybyśmy wyszli z pracy i mogli trochę słońca zażyć”. Trzeba jednak przyznać, że łatwo nie będzie.
Tymczasem słońcem cieszyli się w ciągu dnia jedynie mieszkańcy północy Polski (Tomkowi dziękuje za informację), zaś w stolicy Wielkopolski było szaro, pochmurno i w sumie sennie. Agnieszka z rana pocieszała zwłaszcza mieszkańców Trójmiasta, gdzie odnotowano ujemne temperatury, sama mówiła, że „życzylibyśmy sobie więcej ciepła, ale to będzie pogoda w kratkę, tu będą pojawiać się przejaśnienia, bo ta strefa opadów, która wkroczyła do Polski zachodniej, będzie sobie wędrować dalej, więc będą takie miejsca jak Dolny Śląsk, gdzie w ogóle nie możemy liczyć na chwile ze słońcem dziś, mamy nadzieję, że to się zmieni. Natomiast tak, czy inaczej nie jest to wymarzona pogoda na majówkę, na pewno bardzo dobrze się śpi przy takich warunkach atmosferycznych, więc proszę przynajmniej się wyspać, kto może”. W sumie rady nieświadomie posłuchałem – po południu naprawdę dobrze się spało. Z kolei prowadząca Joanna Kryńska mówiła, że „Aga w paski, mówiła o pogodzie w kratkę” – takie to były poniekąd trafne pogodowo-modowe zabawy słowne. Mimo wszystko „gdy uśmiechnięta kobieta, Agnieszka Cegielska, tłumaczy kapryśną pogodę, to da się to przeżyć” – to jest swoista parafraza motta bloga. Nasza ulubiona pogodynka zalecała spacery w lasach o tej porze, ze względu na specyficzny zapach ziół wszelakich. „Pogoda, umówmy się, czy majówka, czy Boże Narodzenie, czy Wielkanoc, wiemy jak to jest na te wszystkie weekendy, święta itd., ta pogoda rządzi się swoimi prawami”. Nad ranem pierwszego dnia maja były temperatury sięgające 7-8 stopni na południu Polski – „to nie jest szaleństwo, jeśli chodzi o taki weekend, kiedy pragnęlibyśmy powypoczywać i się w tym słońcu wygrzać. Jest jak jest, natomiast będzie lepiej, ale dopiero po majówce”.
Perspektywy na niedzielę, a zwłaszcza poniedziałek są raczej złe, bo zmierza do nas niż o imieniu Daniel, który ma przynieść obfite opady deszczu. Do tego przyjdzie silny wiatr, bowiem jak to często bywa nad naszym krajem, zderzą się dwie różne masy powietrza – arktyczna z północy i ciepła z południa. Będzie to widoczne już na termometrach nocą – na Mazurach ledwie 2 st., na Podlasiu 3, na Pomorzu i Kujawach 4, w Wielkopolsce i na Ziemi Łódzkiej 6, na Mazowszu 7, najwyższe wartości na Lubelszczyźnie, w Małopolsce (8 st.) i na Podkarpaciu (9 st.), ale ceną za to będą opady deszczu. Niedziela „solidarnie” deszczowa i będzie widoczny kontrast termiczny – ledwie 8 st. prognozowane jest we Wrocławiu, 9 na obszarze w okolicach Zielonej Góry, Poznania, Bydgoszczy aż po Trójmiasto, 10 w Łodzi i Olsztynie, 11 w Białymstoku, Katowicach i Warszawie. Cieplej na południowym wschodzie, bo 15 st. prognozowane jest w Lublinie, i aż 18 w Rzeszowie, choć tam możliwe są nawet burze. W poniedziałek większe szanse na rozpogodzenia, ale chłodno – od 8 st. na północnym wschodzie do 12 st. na południowym zachodzie. Pogoda kapryśna czy nie, ale my kapryśni nie będziemy i zdjęcia z Agnieszką wstawimy, a są doprawdy zacne 🙂

W tym miejscu nasza ulubiona prezenterka zmieniła fryzurę 🙂