Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij

W drugi weekend września ochłodzi się o kilka stopni

Na początek zaczniemy lekką prywatą – wczoraj naprawdę lato o sobie przypomniało. W stolicy Wielkopolski po południu było 27 stopni, a wczesnym wieczorem tuż po zmroku jeszcze 24! Wiele osób wybrało się na spacery. I w sumie dobrze, sobotnie przedpołudnie już do tego nie zachęcało, bowiem intensywnie padało, a na termometrze już tylko 17 stopni.
To efekt tego, że wpływ pogodnego wyżu na nasz kraj słabnie, od zachodu Europy wkroczą do nas fronty z opadami i letnia sielanka niestety się skończy, bo zwrotnikowe powietrze będzie wypierane przez polarnomorskie. Choć całkiem dobrą aurą będą się jeszcze dziś cieszyć mieszkańcy Polski wschodniej i południowej. Na termometrach jeszcze całkiem przyzwoite wartości maksymalne: 23 st. na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu, 24 na Podlasiu i w Małopolsce, 25 na Pomorzu i Ziemi Łódzkiej, 26 st. na Dolnym Śląsku i Mazowszu, 27 na Kujawach, z kolei na Nizinie Szczecińskiej już nieco chłodniej, bo tylko 22 st. Na zachodzie i północy mogą występować lokalne burze, podczas których może silniej wiać.
W niedzielę o kilka stopni mniej: 20 st. na północy, w centrum do 23, najcieplej na południu bo tam prognozowane są 24 stopnie i tam nie powinno padać. Na pozostałym obszarze przelotny deszcz jak najbardziej możliwy. Podobna sytuacja rysuje się w poniedziałek z zakresem temperatury od 19 do 22 stopni.

Choć dziś wykorzystam materiał z Agnieszką Cegielską z ubiegłego tygodnia ze „Wstajesz i wiesz” w TVN24, to miała Ona dla widzów wiele porad, które pozostają aktualne, jak choćby o „chwytaniu promieni słonecznych, tym bardziej, że to słońce tak powolutku, to letnie, wakacyjne już gaśnie, zbliża się jesień, ale i tak ten początek września jest dla nas łaskawszy niż koniec sierpnia”. Wie co mówi, bo była w tamtym okresie nad Bałtykiem i odczuła te pierwsze chłody. Informowała też, że coraz częściej będziemy się mierzyć z niższymi temperaturami o poranku, dlatego zalecała ubieranie się „na lekką cebulkę”. Była też taka mała zabawa słowna z Jej strony – „bliżej jest wyż niż niż, no i cóż że ze Szwecji ten wyż”, zapachniało z lekka takim dyktandem ortograficznym. Rok szkolny się zaczął, także pewnie i takie zadania przed uczniami staną, wszakże Agnieszka sama jest mamą szóstoklasisty, stąd takie puszczenie oka. Ja również puszczę do Was czytelnicy, może nie oko, ale porcję zdjęć z pewnością.