Co prawda nie udało mi się wczoraj trafić nic sensownego w TVN24, najpierw po południu ze względu na obrady Sejmu, a w „Dniu po dniu” po 23:00 Agnieszki Cegielskiej nie było, ale przynajmniej udało się trafić pogodę, w której było słychać Jej aksamitny głos na tle mapki.
„W piątek za naszymi oknami na termometrach wysokie temperatury jak na styczeń. Na zachodzie kraju nawet 10 st., 9 w Poznaniu (dziękuję Ago 🙂 ), w Bydgoszczy, Trójmieście, 7 w Olsztynie, 8 Warszawa, Łódź, Katowice. Wiatr będzie silny i porywisty, w porywach do kilkudziesięciu kilometrów na godzinę, warunki biometeorologiczne przy takich warunkach atmosferycznych będą nie najlepsze”
Pozwolę sobie dodać do Jej słów, że za naszymi oknami mamy raczej jesienną pogodę, a jest to związane z tym, że do naszej części Europy wciąż dopływają atlantyckie niże. Mieszają się równocześnie masy powietrza, na moment napływa ciepła z południowego zachodu, potem chłodniejsza z północnego zachodu, ale nie są to bynajmniej ataki zimy. Mróz i to siarczysty siedzi sobie nad kontynentalną Rosją (na Syberii temperatura spada poniżej -60 stopni!) i niech tam sobie zostanie.
Całkiem nieźle zapowiada się sobota, bowiem od 5-6 st. na wschodzie do 7-8 na zachodzie, popada jedynie na Suwalszczyźnie. Niedziela już gorsza, bo deszcz wszędzie i w podobnym rozkładzie temperatury – od 4 do 9 stopni.