Wszyscy ci, którzy lubią słoneczne dni powinni być usatysfakcjonowani, bo w najbliższym czasie – co nie jest naturalne dla naszego arcyzmiennego klimatu – taki stan będzie się utrzymywać. Zawdzięczać to będziemy wyżowi, którego centrum jest daleko, nad Wyspami Brytyjskimi, jednakże do naszej części Europy podrzuca on niezbyt ciepłe powietrze z północnego zachodu, co będzie sprawiało, że nocami będzie chłodno, a o dwudziestu stopniach nad morzem będą mogli jedynie pomarzyć. W cieplejszych masach powietrza jak zwykle basen Morza Śródziemnego i część Europy Zachodniej.
Najbliższa noc niemal bezchmurna, większe zachmurzenie nad morzem i co ciekawe, tylko w Trójmieście będzie 10 st., poza tym wartości jednocyfrowe na poziomie 8-9 st., a przy gruncie mogą lokalnie występować… przymrozki! Nowy tydzień przywita się z nami pogodną aurą z małym, lub umiarkowanym (na północy i południowym wschodzie) zachmurzeniem. Najchłodniej w Trójmieście, tylko 18 st., w Szczecinie 19, w Olsztynie 20, w Bydgoszczy i Poznaniu 21, w Łodzie i Lublinie 22, w Katowicach, Krakowie, Warszawie i Wrocławiu 23 i w Rzeszowie 24.
Kolejne dni, jeśli poszlibyśmy na nutę marynistyczną, to pogodowa flauta, bo będzie słonecznie, w środę nawet bezchmurnie, a temperatura oscylować będzie w granicach 20-23 stopni. Nie jest źle, choć jak dla mnie dziwne, że jeszcze nie mieliśmy żadnego dnia, choćby jednego z „trzydziestką”, bo przed laty się tak zdarzało. Długoterminowe prognozy wskazują, że będziemy się trzymać w przedziale od 18 do 23-24 stopni do połowy czerwca!
Kategoria: Newsy
Wreszcie! W niedziele wszędzie w Polsce powyżej 20 stopni!
Po chłodnym kwietniu i częściowo maju, doczekaliśmy się prawdziwej wiosny – po miesięcznych ogrodnikach i deszczowej Zośce 15 maja doczekaliśmy się cieplejszych dni.
Dziś w nocy może symbolicznie padać na południu, ale generalnie ma być pogodnie i ciepło: 14 st. w Zielonej Górze, 13 st. w Poznaniu i we Wrocławiu, 12 st. w Katowicach, Łodzi i Szczecinie, 11 w Bydgoszczy, Krakowie i Warszawie, 10 st. w Trójmieście, a jednocyfrowe wartości jedynie na północnym wschodzie.
Piękne jest jednak to co ma być w ciągu dnia: małe zachmurzenie, nieco większe jedynie na krańcach zachodnich, ale co ważne jest ten tak lubiany i promowany nieraz przez Agnieszkę Cegielską komfort termiczny: 20 st. na Lubelszczyźnie, 21 na Podlasiu i Podkarpaciu, 22 st. na Mazurach, 23 st. w pasie od Mazowsza przez Łódzkie po Śląsk i Małopolskę, 24 na Kujawach i Wielkopolsce i 25 st. na Pomorzu Zachodnim i Ziemi Lubuskiej. Nie trudno się domyślić, że w takiej sytuacji warunki biometeorologiczne będą jak najbardziej korzystne.
Poniedziałek podtrzyma trend, bowiem dalej będzie słonecznie i ciepło – od 20 st. na wschodzie do 23-24 na zachodzie Polski, we wtorek temperatura pozostanie na zbliżonym poziomie (21-23 st.), ale może popadać w pobliżu granic z Niemcami, na Dolnym Śląsku może też zagrzmieć.
Zimni ogrodnicy będą łaskawi, a Zośka deszczowa
Dziś wypada pierwszy dzień tzw. Zimnych Ogrodników – Serwacego, Pankracego i Bonifacego. To zwyczajowo był okres nagłych ochłodzeń, które prowadziły nawet do ujemnych temperatur nocami. Tym razem jednak tak nie będzie i mam nieodparte wrażenie, że ostatni miesiąc to byli ciągli Ogrodnicy i chyba już wystarczy. Cieszy fakt, że wreszcie temperatura osiągnęła wartości, które ostatnim razem notowaliśmy w okolicach… Sylwestra 2022!
Najbliższa noc pogodna za wyjątkiem pasm górskich i podgórskich, gdzie może przelotnie popadać. Im dalej na zachód tym cieplej: od 4 str. na Lubelszczyźnie, przez 6 st. na Mazurach i w Małopolsce,, 7 w pasie od Pomorza przez Kujawy po Łódzkie, 8 st. w Wielkopolsce, 9 na Dolnym Śląsku i 10 st. na Ziemi Lubuskiej. Od kilku dni i to się nie zmienia towarzyszy nam porywisty wschodni wiatr.
W sobotę (im. Pankracego) bezdeszczową aurą cieszyć się będą mieszkańcy Polski centralnej i zachodniej. Lokalnie na północnym wschodzie kraju mogą pojawiać się burze, w których opady mogą być intensywniejsze. Z kolei na południu i Śląsku powinny mieć charakter przelotny. Znów będzie ciepło: 18 st. w Krakowie i Katowicach, 19 we Wrocławiu, 20 w Trójmieście i Zielonej Górze, 21 w Bydgoszczy i Szczecinie, 22 w Białymstoku, Poznaniu i Warszawie, a najcieplej co ciekawe ma być w Olsztynie, gdzie przy 23 stopniach jak wspomniałem może grzmieć i błyskać.
Niedziela (im. Bonifacego) ma być łaskawa dla południowej Polski, na zachodzie przelotnie popada, w centrum i na wschodzie możliwe burze i choć różnice w temperaturze będą niewielkie to nastąpi odwrócenie tradycyjnych ról – najcieplejsza ma być Suwalszczyzna, najchłodniejszy Dolny Śląsk – odpowiednio 23 i 19 st. Poniedziałek ma upłynąć pod znakiem deszczu, miejscami dość intensywnego. Dwudziestka utrzyma się tylko na północnym wschodzie, na pozostałym obszarze maksymalnie od 15 do 18 st.
Pierwszy weekend maja będzie dynamiczny
Póki co nad Polską rządził skandynawski wyż, który zapewniał całkiem niezłą, ale chłodną pogodę, a teraz znad zachodu Europy wejdzie niż, który popsuje pogodę, szczególnie w sobotę. Znów będziemy na granicy dwóch mas powietrza, bo od południa będzie próbowało się do nas wedrzeć ciepło znad Morza Śródziemnego, ale nie będzie miało łatwo.
Przed nami kolejna chłodna noc, zwłaszcza na wschodzie kraju – tam trzeba by powiedzieć raczej zimna, na Suwalszczyźnie -1 stopień, na Podlasiu 0, na Mazurach plus 1, na Pomorzu 2, lepsze warunki w głębi kraju – prognozowane są 4 st. na Mazowszu, 5 na Kujawach, 6 st. na Ziemi Łódzkiej i na Podkarpaciu, 7 w Małopolsce i Wielkopolsce, 8 na Ziemi Lubuskiej i 9 na Dolnym Śląsku.
Jutro front z opadami powędruję w kierunku wschodnim, ale i tak najbardziej ma oberwać obszar Polski centralnej i północno-zachodniej. Będą różnice w temperaturze – z jednej strony pogodnie, ale chłodno w Gdańsku i Suwałkach (odpowiednio 11 i 10 stopni), co ciekawe… tyle samo będzie stosując podobną kolejność w Poznaniu i Szczecinie mimo w pełni zachmurzonego nieba. Choć najchłodniejsze mają być w sobotę okolice Bydgoszczy, tam maksymalnie tylko 9 stopni. Jeszcze ciekawiej wygląda południe Polski, bo tam przy 14 st. w Katowicach, w Krakowie 15, i nawet 17 stopniach w Rzeszowie możliwe są lokalne burze!
W prognozie na kolejne dni są jednak plusy – w niedzielę popada już tylko w Małopolsce i na Podkarpaciu, a na Nizinie Szczecińskiej możliwe nawet 17 stopni. W poniedziałek mamy się cieszyć słoneczną aurą, a temperatura maksymalna wyniesie od 13 st. na północnym wschodzie do 17 st. na południowym zachodzie kraju czyli tak w miarę klasycznie.
Pracowita majówka Agnieszki, niestety za ciepło nie będzie
Ktoś musi pracować, by odpoczywać mógł ktoś – znam dobrze to powiedzenie, zna też je z pewnością Agnieszka Cegielska, która pracowała dla nas na drugiej zmianie na początku miesiąca, zarówno w Święto Pracy (z tego dnia materiał wrzucę później), jak w Dniu Flagi. W „Faktach po południu” jednak się nie pojawiła, a miał na to wpływ choćby materiał o śmierci w wieku 63 lat redaktora Pawła Smoleńskiego, autora wielu książek i dziennikarza „Gazety Wyborczej”. Mogliśmy Ją za to zobaczyć tuż przed północą w „Dniu po dniu”.
Na samym początku się lekko skrzywiła po informacji o zdobyciu mistrzostwa świata w snookerze przez mało znanego szerszej publiczności Belga, Luca Bressela, który na pełnej szczerości powiedział, że „woli drinki niż treningi”. Tym bardziej że sama tłumaczy swojemu synowi (który odnosi sukcesy w kartingu), aby kultywować zdrowy tryb życia, a tu takie hasła. Wracając jednak do pogody, mówiła o trudnym zadaniu, które sobie zadała, by „odczarować majówkę” ale niestety „nic nie wskazuje na to, żeby było lepiej: to znaczy, w tym czasie kiedy w Trójmieście, nad morzem było zimno, to były miejsca jak Polska południowo-wschodnia, gdzie mieliśmy ponad 20 stopni – zupełnie inny kontynent – natomiast nawet tam dotrą w środę, czyli cały czas w trakcie majówki, chłodne masy powietrza. Tymczasem najbliższa noc majówkowa?! 0 st. w Olsztynie, plus 1 północny wschód, 2 st. nad morzem, 4 st. Poznań (dziękuję, Ago) i 10 st., w tych miejscach, gdzie było najcieplej – Kraków, Rzeszów”. Następnie wskazywała na to, że dzień całą sytuację wyrówna, bo nocą na Podkarpaciu czy w Małopolsce ciepło przytrzymały chmury, ale za dnia nie puszczą słońca, gdyż będzie tam front, przez co będzie tam 12-13 st., czyli mniej-więcej tyle ile w pozostałych regionach kraju, gdzie jednak błękitnego nieba zobaczymy więcej. Zażartowała, że „przy takim szaleństwie, nic tylko ubierać kolorowe kiecki” – i wskazała na swoją purpurowo-białą sukienkę. „12 st. Trójmiasto, 13 Poznań (dziękuje razy dwa), 15 Wrocław, plusem jest to, że przynajmniej będzie słonecznie w wielu miejscach, na przeważającym obszarze kraju, ale myślę, czy nad morzem, to trzeba jednak coś naciągnąć na siebie, jak babcia mówiła, coby nas nie przewiało”. Dzisiejsza impresja ze stolicy Wielkopolski jest taka – byłoby nieźle, gdyby nie te podmuchy chłodnego wiatru, bo słoneczko jest a biało-czerwone flagi powiewają na balkonach.
Co się wydarzy z biegiem tygodnia? „Kolejne dni właściwie bardzo podobne, maksymalnie 16 Wrocław, to by wyglądało bardzo dobrze np. na początku kwietnia, ale jednak początek maja już byśmy pragnęli troszeczkę więcej tego ciepełka niż 12 st. nad morzem, gdzie wiadomo, że odczuwalna temperatura i tak to jest zupełnie inna historia niż ta na termometrach”. Cóż, niesprawiedliwie pogoda podzieliła nam kontynent – u nas i nad Skandynawią wieje chłodem, a w Europie Zachodniej już były upały…
Agnieszki prognoza na majówkę. Wygląda nieźle!
Naszej ulubionej prezenterce przypadł ten swoisty zaszczyt, aby przedstawić prognozę pogody na majówkę – choć ja jestem akurat z tych, których jakoś nigdy ten termin przesadnie nie podniecał.
„Wygląda na to, że będzie lepiej niż się spodziewaliśmy, to już brzmi dużo lepiej, niż te prognozy kilka dni temu, jeszcze jutro będzie tak o tyle kapryśnie, że będą się pojawiać opady deszczu i temperatura będzie taka momentami rześka, chociaż też nie wszędzie, bo jak widzę w prognozie 17 st. na Dolnym Śląsku, no to też jest niezły wynik”. Powiem tak, że widziałem już w życiu lepsze wiosny, nie wspominając o tej rześkości – zamiast dosadniej mówiąc – chłodu. Bo jakby nie było, mamy już niemal maj i ta wiosna powinna już pracować – a nie taki minimalizm, od połowy przyszłego miesiąca fajna pogoda kwitnące bzy – te dwadzieścia stopni się pojawi raz po raz, czerwiec może się uda, lipiec deszczowy, a od sierpnia już jesień. Są ludzie, którzy nie mają urlopów, o zagranicznych wojażach nie wspominając i dla nich każdy ciepły dzień się liczy!
Co czeka nas jutro? „Opady będą się pojawiać w wielu miejscach i wschód Polski będzie taki bardziej rześki, bo maksymalnie 11 st., ale potem już od niedzieli ta temperatura powolutku zaczyna rosnąć i w tych kolejnych dniach wzrośnie nawet do 23 stopni”. To już jest coś, jednak tej nocy „od -1 do +8 to jest temperatura prognozowana na noc, ta noc będzie chłodna, szczególnie na wschodzie kraju, gdzie będzie pogodnie i tak też się utrzyma ta sytuacja w rozkładzie tych temperatur w ciągu dnia: w sobotę na wschodzie 11,12,13 i tam pogodnie, a z kolei pozostałe regiony z opadami deszczu, a nawet wiosennymi burzami na Dolnym Śląsku, np. Wrocław”
Dalsza perspektywa jest całkiem niezła: „I to jest ta najniższa temperatura, jaką prognozujemy na sobotę, bo potem już od niedzieli więcej rozpogodzeń, więcej spokoju, od 10 do 17 stopni, no może jeszcze ta niedziela rzeczywiście nie będzie jakimś dniem szalonych temperatur, ale więcej rozpogodzeń, więc już wiadomo, że jak nie pada, to nie ma wilgoci, która zwiększa odczucie chłodu, to już tego słońca jest więcej, więc odczuwalna temperatura jest przyjemniejsza”. Jest to dziwne, jednak 13-14 st. w kwietniu jest odczuwalnie nieco inne niż taka sama wartość w listopadzie, zatem jest coś w tej astronomii i zmianach osi obrotu Ziemi. Na pierwszy dzień nowego miesiąca Agnieszka zapowiada od 13 do 20 st., choć uczciwie trzeba przyznać, że najlepsze „frukty” zgarnie południe Polski, bo właśnie tam te najwyższe wartości mają się pojawić.
Skandynawski Udo zapewni nam nocne mrozy!
Udo, czy też uda mu się z pewnością zapewnić chłód w naszej części Europy, bo współpracy z wyżem znad Niemiec sprowadzi do nas, ale także i nad Bałkany, a nawet do północnych Włoch zimne powietrze z północy. Ciepełko, które było jeszcze u nas w weekend poszło sobie nad Morze Czarne i do naszych wschodnich sąsiadów, a druga strefa kumuluje się nad Półwyspem Iberyjskim i Francją.
Nocą może delikatnie padać na północy, ale raczej towarzyszyć nam będzie małe zachmurzenie, a to oznacza, że będzie naprawdę zimno, jak na końcówkę kwietnia: 2 st. na Pomorzu, 1 st. na Nizinie Szczecińskiej, na pozostałym obszarze kraju 0, -1 stopień nad ranem, a na Górnym Śląsku nawet -2! A przy gruncie może być gorzej! W ciągu dnia zaznaczać się będzie mało aktywny front atmosferyczny, który da opady na wschodzie Polski, w centrum i na zachodzie mają być niewielkie. Temperatury wyrównane, ale niewysokie: 12 st. w Krakowie, Wrocławiu i Zielonej Górze, 11 st. w Łodzi, Poznaniu, Rzeszowie i Warszawie, 10 st. w Białymstoku, Bydgoszczy i Trójmieście, 9 st. w Szczecinie i Suwałkach.
W kolejnych dniach zrobi się nieco cieplej – w piątek od 12 do 16 st., popada na zachodzie, z kolei w sobotę na odwrót, dodatkowo mogą wystąpić lokalne burze. Na szczęście spokojniejsza już niedziela, gdzie przelotne opady jedynie na południu, a maj ma już się przywitać wiosennie: od 15 do 20 st. z umiarkowanym zachmurzeniem.
Nad Polską wyż, nawet 20 stopni i szkoda, że na jeden dzień
Takie informacje to naprawdę niezmierna rzadkość. Centrum wspomnianego wyżu przewędruje sobie jutro znad Szwecji w naszym kierunku, by pod koniec dnia znaleźć się już na pograniczu z Ukrainą. Dodatkowo w połączeniu z niżem znad Wysp Brytyjskich utworzy jakże korzystną dla nas południową cyrkulację, ale będzie to chwilowe.
Nocą oczywiście nie będzie padać, ale przy zerowym lub małym zachmurzeniu temperatura szybko spadnie, a najbardziej mają to odczuć na Górnym Śląsku i Mazurach, gdzie mają być tylko 2 st., a przy gruncie może nawet i przymrozki się trafią. Trzy stopnie minimalnie na Pomorzu i Kujawach, 4 w Wielkopolsce i Małopolsce, pięć w Lubuskim, i sześć na ścianie wschodniej. Szczęśliwi ci, którzy będą mieli wolny od pracy dzień, bowiem pogoda będzie sprzyjała temu, by spędzić czas na dworze, czy to w ogrodzie, czy na grillu czy spacerze, bo w całym kraju nie powinno padać, nieco większe zachmurzenie jedynie na wschodzie, a na termometrach długo oczekiwane, iście wiosenne wartości: 16 st. w w okolicach Trójmiasta i Suwałk, 17 w Białymstoku i Olsztynie, 18 st. w Bydgoszczy, Łodzi, Katowicach i Krakowie, 19 w Poznaniu i we Wrocławiu, a nawet 20 st. w Szczecinie!
Jak już wspomniałem, niedługo to potrwa, bo już w niedzielę chmury z opadami pojawią się na zachodzie kraju, i o ile w centrum i na wschodzie dalej 19-20 st. i słoneczko, o tyle już w poniedziałek ma padać wszędzie, na południu możliwe nawet burze, choć tam jeszcze ma być maksymalnie 18 st., a na Nizinie Szczecińskiej już tylko 14. A dalej będzie tylko gorzej, bo we wtorek już tylko od 10 do 13 stopni z pogodą w kratkę, w środę już tylko 10-11 stopni. Nie wiem, jak Wy, ale jakoś dziwnie pomyślałem o zaśnieżonym molo w Sopocie na początku maja… to się nieraz zdarzało w ostatnich latach 😉
Ciepła wiosna ma przyjść pod koniec tygodnia
Nasz kraj trafił trochę w pas ziemi niczyjej, bowiem nie jesteśmy pod wpływem wyżów znad Rosji czy Europy Zachodniej, z kolei trudno powiedzieć, aby przemożny wpływ miał na nas bałkański niż, bo jego fronty docierają do nas już rozproszone. Cały czas mamy dość nietypową cyrkulację, bo ciepłe powietrze dociera znad Morza Czarnego do wschodniej Polski, a chłodniejsze do północnej i zachodniej części kraju.
Nocą deszcz spodziewany jest w zasadzie na południe od linii Warszawa-Poznań, powyżej pozostanie sucho, ale mogą pojawiać się mgły, np. w Zatoce Gdańskiej. Duże zachmurzenie sprawi, że o mrozie nie może być mowy – 4 st. w Szczecinie, 5 st. w Trójmieście, 6 st. w Bydgoszczy, Olsztynie, Zielonej Górze, 8 st. w Katowicach, Krakowie czy Łodzi, w stolicy nawet 9. Wtorkowy dzień szykuje się również pod znakiem zmiennej aury, bez opadów na Wybrzeżu, gdzie będzie też najchłodniej, tam tylko 10-11 stopni, ale także w Małopolsce i na Podkarpaciu, gdzie z kolei nawet do 15 st. Najbardziej szaro ma być w centrum i na zachodzie, jedynym pocieszeniem temperatura w okolicach 14 st., na Mazowszu nawet 16.
W środę uderzy w nas chłód: wszędzie będzie padać, jedynie 8-9 st. w Polsce zachodniej i centralnej, na wschodzie maksymalnie 12! Czwartek ma już znacznie lepszy – więcej słońca za oknami, i temperatury rzędu 15-16 stopni, niewielkie opady jedynie na południu. Później zacznie się rozbudowywać wyż, co przyniesie suchą pogodę, a w sobotę możliwe jest nawet 20 stopni na Dolnym Śląsku!
Wreszcie udało się znaleźć nieco więcej czasu, aby uzupełnić pewne zaległości, zatem zapraszam do notek z 2 i 11 kwietnia, a także jednej starszej z 24 marca. Wstawiłem dziś niemal 100 zdjęć z naszą ulubioną prezenterką.
Po pięknych dniach świątecznych, Agnieszka zapowiada pogodę w kratkę
Nasza ulubiona prezenterka zanim przyszła na popołudniowy dyżur do stacji, sama opowiadała, że „była w lesie, żeby zrobić przed pracą solidną ilość kroków, żeby potem przyjść z takim nastawieniem, że chociaż już trochę listę w lesie podpisała, i pokrzywy widziała”. Sama podkreślała, że w poniedziałek była piękna pogoda – w Poznaniu de facto przez cały dzień.
Następnie mówiła o przyczynach tak dobrej aury za oknami: „Jesteśmy na przeważającym obszarze kraju pod wpływem wyżu i ta pogoda zrobiła nam naprawdę taką niespodziankę, bo przed świętami było jeszcze tak bardzo chłodno i kapryśnie, a jednak i ta Wielkanoc, i już Wielka Sobota już w wielu miejscach była przepiękna, no i dziś naprawdę jest bajecznie, tym bardziej że kończą się święta. Nie chcę powiedzieć, że wszędzie skończy się dobra pogoda, bo to jest kwiecień, więc będziemy mieć taką pogodę właśnie w kratkę. Do Polski powolutku w nocy zacznie wkraczać front atmosferyczny i to będzie front, za którym popłynie chłodniejsze powietrze i jutro będziemy mieć taką ciekawą sytuację, że Twoje rodzinne strony (mówiła to do gospodarza „Faktów po południu”, Radosława Mroza, pochodzącego z Suwalszczyzny) będą dużo cieplejsze niż Wrocław. To się rzadko zdarza, ale czasami się tak zdarza, jak wkracza właśnie front i wkracza od Polski zachodniej, więc najpierw zmienia sytuacje atmosferyczną na zachodzie, a zanim dotrze na wschód, to tam jeszcze będzie najładniej(…). W ciągu dnia na zachodzie już zupełnie zachmurzone niebo, opady deszczu, niższa temperatura 10-11 stopni, ale odczuwalna będzie jeszcze niższa, z kolei na północnym wschodzie, Podlasie i tamte regiony, prognozujemy 16 w cieniu, odczuwalna temperatura będzie jeszcze przyjemniejsza w słońcu, więc dwie różne pory roku, jak to kwietniu”. Podsumowując: we wtorek ściana wschodnia się obroni, tam najwięcej rozpogodzeń i do 16 st., w centrum, np. w Łodzi czy Warszawie już może popadać w drugiej części dnia, a na zachodzie niestety deszczowo i maksymalnie 12 st. w Wielkopolsce, 13 na Dolnym Śląsku.
„W kolejnych dniach taka pogoda właśnie w kratkę – raz trochę deszczu, raz przejaśnienia, właściwie tak jak teraz w Warszawie, wychodziłam do pracy jeszcze chwilę temu, właśnie byłam w lesie, przepiękna pogoda. Wychodzę, odstroiłam się, lunął deszcz, biegłam w deszczu, przychodzę, zaświeciło słońce”. W środę największe prawdopodobieństwo opadów na północy i wschodzie Polski na termometrach dość wyrównane wartości od 12 do 14 st., w czwartek z kolei popada już wszędzie za wyjątkiem Pomorza Zachodniego, nieco cieplej na wschodzie bo tam 15-16 st., na Dolnym Śląsku tylko 11. Najważniejsze wydaje się jednak to, że w długoterminowych prognozach nie widać już powrotu zimy, a temperatura w przeciągu doby ma pozostawać dodatnia.













